Dziś o godz. 17:00 na Placu Szarych Szeregów w Szczecinie, Kibice i Mieszkańcy oddali spontanicznie hołd Powstańcom Warszawskim, zatrzymując na minutę życie miasta.
O godz.: 21:00 w Domu Studenckim nr 3 “Kordecki” Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Kordeckiego 15 w Szczecinie, włączyliśmy światła na kształt Polski Walczącej.
3 edycje akcji “Szczecin Powstańcom”
Organizatorami już 4 edycji naszej sierpniowej akcji są Fundacja Polskich Wartości, Uniwersytet Szczeciński i Gwardia Narodowa.
Partner: Energa SA.
“Nareszcie nadszedł dzień, na który w męce i w zaciętości czekaliśmy pięć, jakże nieskończenie długich lat. Warszawa walczy”
“Godzina pomsty wybija, Za zbrodnie, mękę i krew”.
W dniu 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17.00 rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Dowództwo Armii Krajowej w porozumieniu z Rządem RP na Uchodźstwie wydało rozkaz o rozpoczęciu walk, których celem było wyzwolenie okupowanej przez Niemców Warszawy. Dla wielu młodych warszawiaków był to również odwet za lata mordów, aresztowań i upokorzeń. Powstanie było również politycznie wymierzone przeciwko ZSRS, aby uniemożliwić wkroczenie Armii Czerwonej do stolicy w roli wyzwolicieli.
Do walki ruszyli przede wszystkim młodzi ludzie: żołnierze Armii Krajowej i innych formacji niepodległościowych, cywile, harcerze a nawet dzieci. W ciągu 63 dni powstańcy walczyli bohatersko o poszczególne dzielnic i tereny miasta z wrogiem, których przewyższał ich pod względem uzbrojenia. Zacięte starcie prowadzono o każdy skrawek ziemi, ulicy, barykady czy budynku.
3 październiku 1944 r. powstanie dobiegło końca. Zakończyło się militarną klęską, a Warszawa stała się miastem ruin. W wyniku walk o stolicę zginęło i zaginęło 16 tys. powstańców, 20 tys. zostało rannych, a 20 tys. trafiło do niewoli. Powstanie kosztowało życie również około 150 tys. ludności cywilnej, która ginęła w czasie walk, nalotów, ostrzałów artyleryjskich i masowych egzekucji.
Fotorelacja z Muzeum Powstania Warszawskiego
“Nie po to się żyje, by walczyć, lecz walczy się po to, by żyć,
a jeśli Ci życia nie starczy to śmierci spójrz w oczy i idź”.
Fot. Łukasz Szełemej